Gazeta świąteczna, nr 33, 15 VIII 1926
Wieś nasza [Kiczki] leży nad małą rzeczułką Piaseczną, 7 kilometrów od stacji koleji. Mieszkańców ma zgórą tysiąc. Jest tu kościół parafjalny bardzo stary, z drzewa, fundowany przed 400 zgórą laty przez księżnę Annę Mazowiecką. Zachowany jest bardzo dobrze, z wierzchu i w środku olejno malowany, ze starym obrazem w wielkim ołtarzu, przedstawiającym św. Annę z Rodziną, przez znawców uznany za bardzo cenny. Mamy cztery szkoły i czterech nauczycieli. Mamy też kółko rolnicze, kasę pożyczkowo-osczędnościową, stowarzyszenie spożywcze i straż ogniową ochotni[c]zą. Była spółka budowlana wyrobów cementowych i książnica z kilkuset książkami, dwa razy odnawiana. Spółka, niestety niedbale prowadzona, przeszła w ręce jednego z członków zarządu, a książnica ucierpiała skutkiem tego, że niesumienni czytelnicy przywłaszczyli sobie wypożyczone książki. Obecnie ludzie dobréj woli odzyskują książki od nieprawnych posiadaczy i książnica zapełnia się pomału. Wszystko to, co stanowiło i stanowi społeczny dorobek wsi, założone zostało za staraniem i przy poparciu właściciela folwarku, oraz przy pomocy kilku światlejszych drobnych gospodarzy. Ponieważ niéma pomiędzy nami jedności, gdyż mamy wielu zwolenników pism wywrotowych, którzy wierzą kilku mędrkom, prowadzącym braci swych na manowce, a tylko niewielka część dba o dobro Ojczyzny i strzeże wiary praojców, przeto zakłady, aczkolwiek tak pożyteczne, prowadzone są ospale i ledwie żyją, gdyż nie mamy ludzi skorych do czynu i poświęcenia dla dobra ogółu. Gdyby mieszkańcy wsi, jako ludzie jednéj wiary i synowie jednéj ziemi, byli natchnieni jednym duchem i nie słuchali nauk mądrali, namawiających do złego, a bluźniących przeciw Bogu, wierze i Ojczyźnie; gdyby wierzyli tym, co miłują Boga, bliźnich i ziemię żywicielkę, toby wieś nasza była wzorem dla okolicy, a mieszkańcy mieliby korzyści duchowe i majątkowe, które daje oświata. Niestety, ludzie nieoświeceni wierzą wichrzycielom, którzy nie pomną w swém zacietrzewieniu, że kto wiatr sieje, wywołuje burzę i sam w niéj może zginąć.
J. R.
Gazeta świąteczna, nr 25, 20 VI 1926
Burza gradowa [w Kiczkach].
Dnia 20 maja nawiedziła nas burza gradowa, która wyrządziła wielkie szkody. Zaczął z hukiem i grzmotem padać grad wielkości średnich kartofli i kurzych jaj, a potém wielkości orzechów laskowych. Jarzyny mniéj ucierpiały, ale żyto na wielu polach wybite w połowie i więcéj. Wybił ten grad także wiele szyb i nazabijał zwierzyny w polu. W jednym domu stała przy oknie 4-letnia dziewczynka; wtém kawał lodu wybił szybę, a odłamek szkła wykłuł dziecku oko. Lekarz stwierdził, że dziecko oko straciło. Podczas téj burzy odprawiało się 40-godzinne nabożeństwo. Jedna gospodyni, będąc u sąsiada, mówi: — Nawet z innéj parafji idą ludziska na ostatnie nabożeństwo. — A ów gospodarz, mądrala popierający pisma wywrotowe, odpowiada: — To wszystko „głupota”; ja nie chodzę do kościoła, w nic nie wierzę, a mam najlepsze zboże.— Nie w porę się jednak pochwalił, bo grad i jemu zniszczył zboże i choć było najlepsze, śladu po niém nie zostało.
Czytelnik J. R.
Gazeta świąteczna, nr 28, 12 VII 1925
Życie na przednówku po zeszłym niepomyślnym roku jest bardzo ciężkie, biéda ogólna, ale bronimy się, jak umiemy. Wobec wstrętnéj lichwy, która panuje, co prawda, nietylko u nas, ale wszędzie, powstają kasy spółdzielcze, bo ogólnie uważają je za odpowiedniejsze od kas gminnych i pożyczkowo-oszczędnościowych. Choć dawne kasy nie zostały jeszcze zwinięte, ludzie zakładają nowe, i oto działają już kasy spółdzielcze w Kuflewie, Kiczkach, Jeruzalu, Czarnéj, Siennicy, Kołbieli, a wkrótce zaczną działać w Gliniance, Mińsku, Cegłowie i w Dębach-Wielkich, zatém już w połowie powiatu.
Rozporządzenia powiatowe, nr 5-6, 9 II 1921
W dniu 23 stycznia r. b. we wsi Kiczki gminy Cegłów po nabożeństwie odbył się przed kościołem miejscowym wiec w sprawie Górnego-Śląska: Zebrani uchwalili wysłanie do Komitetu Zjednoczenia G.Śląska z Rzeczypospolitą Polską nast. odezwy.
„Mieszkańcy wsi Kiczki (gm. Cegłów, Starostwa Mińsko-Mazowieckiego) oraz wsi okolicznych, przesyłają bratniemu, a dzielnemu Ludowi Górnośląskiemu pozdrowienia, oraz z upragnieniem oczekują tej radosnej chwili, kiedy G.Śląsk połączy się z Polską. Niech żyje Górny-Śląsk! Niech żyją Górnoślązacy”.
Zaimprowizowana zbiórka dała 2572 mar., które zostały doręczone Prezesowi Rady Szkolnej Okręgowej, dla przekazania tej sumy do Głównego Komitetu Zjednoczenia G.Sląska z Rzeczpospolitą Polską.
Gazeta świąteczna, nr 49, 24 XI / 7 XII 1913
Z parafji Kiczkowskiéj [...]:
Nadeszła i dla nas chwila przebudzenia. Przy usilnych staraniach p. Rokickich założyliśmy tu kółko rolnicze, do którego na członków zapisało się 43 gospodarzy. Ci wybrali z pomiędzy siebie zarząd, w którym przewodniczącym jest p. Jan Rokicki, skarbnikiem Jan Jarzębski, pisarzem Władysław Duszczyk, gospodarzem kółka Marcin Miros, członkami zaś: ksiądz proboszcz Gajewicz, W. Gręziak, J. Ryfka, J. Rżysko i M. Zdunek. W tydzień późniéj, dnia 16 listopada, założona też została u nas straż ogniowa; na razie zapisało się do niéj 50 ochotników. Wybrano zarząd i na następnych zgromadzeniach obradować będziemy nad zebraniem pieniędzy na konieczne wydatki. Ma też powstać wkrótce i książnica przy ochronce w domu parafjalnym we wsi Kiczkach. Dużo jeszcze mamy do zrobienia, ale tymczasem krzątamy się około utrwalenia tego, cośmy rozpoczęli.
Czytelnik Władysław D.