Gazeta świąteczna, nr 20, 7/20 V 1906

Dnia 28 kwietnia były w gminie Cegłowskiéj wybory na pełnomocników i podwójta. Jak wiadomo, parafja Cegłowska o mało nie cała składa się już z mankietników, a i w Kiczkowskiéj jest ich bardzo dużo. Obie te parafje stanowią jedną gminę. Otóż gdy się ludziska zgromadzili, to zamiast obrać ludzi porządnych, sumiennych, rzetelnych, oni dawaj się kłócić pomiędzy sobą! Jedni mówią: nasza wiara lepsza! — drudzy; nasza lepsza! Jedni mówią: wybierzemy dobrego, prawdziwego katolika, — a cegłowiaki mówią: — wybierzemy swojego. I dawaj się kłócić i kołować przeszło dwie godziny. Nareszcie, że było więcéj mankietników, więc oni wybrali po swojéj myśli. Więcéj nie będę pisał, bo aż się serce polskie i katolickie ściska, i włosy dęba stają. Gdzie się obrócisz, to pełno swarów, kłótni, obrazy Boskiéj. Spotka się kobieta z kobietą,—dawaj się spierać, kłócić; mężczyzna z mężczyzną — również, a czasami i za łby się biorą. A kto tego narobił? Jedna baba!

Mankietnicy próbowali dwa razy przemocą zdobyć kościół w Kiczkach, ale im się nie powiodło, bo oba razy odparli ich prawdziwi katolicy, a przeważnie ze wsi Kiczek. Pobudowali więc sobie w tych stronach parę kaplic. Dnia 30 kwietnia ksiądz ich Wiechowicz poświęcił taką kaplicę we wsi Piasecznie. Wstąpiłem raz do kaplicy, gdzie się modlili odszczepieńcy. Na ołtarzu mają na środku cyborjum, po prawéj stronie obraz Matki Boskiéj Nieustającéj Pomocy, a po lewéj obraz Kozłowskiéj. Mój Boże! co za zgroza! do jakiego ogłupienia ten lud doprowadzono, że Matce Boskiéj ubliża w Anielskiém Pozdrowieniu, a modli się do Kozłowskiéj. Mankietnicy tak odmawiają tę modlitwę: „Zdrowaś Marjo-Franciszko... błogosławionaś ty i błogosławiony Oblubieniec i Małżonek twój Jezus Chrystus. Święta Marjo-Franciszko przyczyń się za nami grzesznymi... “ Tak znieważają Matkę Boską, która nam tyle łask uprosiła u Syna swojego i która jest Orędowniczką naszéj wiary i kraju naszego.

Ksiądz Suchoński, usunięty od obowiązków kapłańskich, przebywa w Cegłowie i napada na sąsiednie parafje; a że we dnie go nie puszczają, przychodzi w nocy. Sąsiad mój już był na łożu śmierci; sam byłem u niego wieczorem. W kilka godzin potém, o godzinie 11-éj wieczorem, psy uderzyły w stronę zarośli. Ja przestraszony, bo mię złodzieje nawiedzali, porywam broń do ręki, wybiegam w stronę, gdzie psy doszczekują, przyglądam się — idzie dwóch mężczyzn. Zabiegam im drogę, a oni w bok ode mnie. Krzyknąłem: Stój! — Uciekają. Ja za nimi i psy. Powiadam: Stój, bo będę strzelał! — Dopiero stanęli. A choć to była noc, poznałem przewodnika, który prowadził księdza z Panem Bogiem. Tak to księża marjawiccy nachodzą ludzi na łożu śmierci i przerabiają na mankietników. Jeżeli nie mogą zdobyć kościoła, to wkradają się nocami. Kościół zaś w Cegłowie obstawili strażą i nie wpuszczają żadnego prawdziwego księdza. Arcybiskup mianował do Cegłowa już drugiego księdza, ale oni żadnego nie dopuszczają. Sami zaś tułają się po wsiach i przeciągają lud na swoją wiarę. Ksiądz Prus, mianowany teraz do Cegłowa, przyszedł zwiedzić kościół, to go znieważyli, mówili, żeby odprawiał nabożeństwo u żyda. Poszedł do wioski Rososza, wstąpił do jednego domu, gdzie się odprawia ich modlitwa, to kobieta jedna wzięła księdza za kołnierz i wyprowadziła za drugie drzwi. Takie rzeczy w téj okolicy teraz się dzieją. J. R.

Opublikowano 27-06-2019

Kurjer warszawski, nr 48, 5/17 II 1899

+ Zuchwała kradzież. D. 10-go b. m., w majątku Kiczki p. Jana Rokickiego, w pow. nowomińskim, złodzieje przez okienko u szczytu weszli do stajni dworskiej i, chociaż spało tam dwóch fornalów a w sąsiedztwie pasterz, uprowadzili parę koni, wartości 350 rb. Na ślad złodziejów nie natrafiono.

Opublikowano 27-06-2019

Przegląd katolicki, nr 33, 1892

K i c z k i. Mała ta parafja z drewnianym kościółkiem nie ma pewnych dowodów, świadczących o jej początku. Delegowani, opisując stan probostwa, pod d. 23 kwietnia 1818 r. zapewniają, że kościół w Kiczkach założony był r. 1526 przez Annę ks. mazowiecką. Lecz X. Spytecki, proboszcz miejscowy, utrzymuje, że księżna mazowiecka odrestaurowała tylko stary kościół, uposażyła probostwo i obdarzyła różnemi przywilejami. Po śmierci ks. Kajetana Monta w d. 3 listopada 1891 r., parafja pozbawiona swego proboszcza dla braku kapłanów, ubolewa bardzo nad swojem osieroceniem. Pocieszał ją arcypasterz i przyrzekł zaradzić niedostatkowi.

Opublikowano 27-06-2019

Kurjer warszawski, nr 130, 30 kwietnia / 12 V 1891

† Ś. p. Antoni Bogucki,

b. sekretarz hypoteczny w m. Grójcu, po długiej i ciężkiej chorobie, zmarł dnia 11-go maja r. b., w wieku lat 37. W smutku pogrążony ojciec wraz z rodzeństwem zmarłego, zaprasza krewnych, przyjaciół i znajomych na żałobne nabożeństwo w parafji Kiczki, powiecie nowomińskim, dnia 13 maja r. b., tj. we środę, o godzinie 10-ej zrana odbyć się mające i na wyprowadzenie zwłok po nabożeństwie tegoż dnia na cmentarz miejscowy.

Opublikowano 27-06-2019

Gazeta polska, nr 268, 21 listopada / 3 XII 1872

LICYTACJE.

- W dniu 4 (16) grudnia w  Warszawskiej Radzie Miejskiej Dobroczynności Publicznej, powtórna licytacja na sprzedaż folwarku Kiczki w powiecie Nowomińskim, należącego do szpitala Św. Ducha w Warzawie, od sumy rs. 10,831 k. 32. Wadium rs. 1,100.

Opublikowano 27-06-2019

« 18 19 20 »
×